Szczęście (cobain tribute)
05.1997
Matko boska! Jestem sobą,
Idę spać, wstaję, pracuję,
Na razie nie myślę, kocham się z tobą,
Wygląda pięknie, śmiech emanuje.
Nie uszczęśliwiam się, myśleć przestałem,
Uczę się, miałem romans burzliwy,
Teraz mam dziewczynę, w której się zakochałem,
Nie wytrzymałem – chcę być szczęśliwy!
Las, droga piaskowa, śpiew ptaków przygrywa,
Klęczę brudny ze strzelbą w nicości,
Strzał w usta nicość rozrywa,
Padam bez smutku, bez bólu, bez złości.
W błocie zakrzepniętej krwi leży resztką twarzy,
I tylko lufa i papieros się tli,
I z dowód z imieniem dla grabarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz